Makaron ze szpinakiem
Sprawne, intensywne myślenie wymaga odpowiedniego jedzenia. Po paru latach obserwacji i doświadczeń na żywym (własnym) organizmie ustaliłam zasady. Składniki to rośliny, jaja, miód, z uwzględnieniem doboru sezonowego i własnoręcznie robionych przetworów, starannie komponowane i doprawiane (smaki są bardzo ważne!) oraz na świeżo przygotowywane. Smak nie powinien być utrwalony (skrystalizowany) za pomocą soli lub cukru, lub – o zgrozo! – glutaminianu sodu. Ma zachowywać świeżość i rozwijać się w chwili bieżącej. Jedzenie jako całość posiłku powinno pokazywać ciepłą energię informacji, staram się także unikać produktów w dużej mierze lub całkowicie sterylnych, np. pszenicy, modnych ostatnio w kuchni roślin pastewnych, roślin GMO. Jem raz dziennie, po południu (co, przyznam, nie zawsze mi się udaje). Ta sama energia informacji uczestniczy w trawieniu i w myśleniu, chcę więc dać sobie szansę na używanie własnego komputera.. Doceniam dobre wino, a na przeziębienie – odrobinę whisky. Doceniam, gdy ktoś się dla mnie postara i zrobi dobry obiad.
A co w tym wpisie robi tytułowy makaron ze szpinakiem? I jeszcze nie dość tego – z suszonymi pomidorami, co tworzy kompozycję przeraźliwie zimną energetycznie?! Jest to schematyczna oferta restauracji, które nie potrafią przyrządzić jedzenia dla wegetarian. Z dużym prawdopodobieństwem mogę przyjąć, że tworzy regułę, „danie wskaźnikowe”, pozwalające przy wyborze lokalu na obiad uniknąć przykrości i niepotrzebnego drenażu kieszeni. Poza tym, lubię makaron, szpinak i pomidory.
Co pokazuje różdżka, a co – wahadełko?
Głównie to, co zostało wymyślone, przemyślane albo jest do rozmyślań. Przyrządy do pomiarów radiestezyjnych działają jak wspomagacze intuicji człowieka wrażliwego na energię informacji (bez szkód ubocznych, które mogą powodować innego typu wspomagacze..). Ich rozumne używanie wymaga uważności, ćwiczenia umiejętności obserwacji; interpretacja wyników – myślenia dedukcyjnego i ogromnej wyobraźni. Co oznacza to, co obserwuję, jak składa się z tym, co już wiem, co wyczuwam, co mi się śni?
Sensu i struktury świata materii nie da się ogarnąć w całości logicznie bez zrozumienia, czym jest człowiek. Stwierdzenie to wkrada się w każdy krok moich prac metafizycznych, staje się dla mnie truizmem. Czym JA jestem? Odpowiedź na to pytanie jest niezbędnym wstępem do rozpoznawania świata, zarówno filozoficznego, jak i naukowego. Każdy, kto się takich prac podejmuje, powinien zacząć od określenia samego siebie, ustalenia, czym jest świadomość JA. Dopiero potem – świat, który obserwuje i w którym uczestniczy JA.
Ochrona przyrody skupia się na utrzymaniu, lub próbach utrzymania, zasobów nielicznych na danym obszarze. Myślenie szeroko, bezgranicznie, jest rzadkim rarytasem, a jednak przez przyrodników zostało skazane na wymarcie za pomocą cenzury, prewencyjnej. Puenta? Może fragment wiersza Macieja Niemca o białym puchaczu (ze zbioru „Świat widzialny”)..
często, niestety, sięgał dalej
niż my decydowaliśmy się pragnąć;
odpowiadał za świat bardziej złożony
niż ten, który znamy, więc mniej podatny
na zniszczenie. (Cóż zresztą znaczy –
bardziej, mniej.) Pomiędzy nami
zawsze byłby obcy, co zrozumie każdy
Śmierć jest łaską, zawsze..
Życie ma sens z punktu widzenia duszy rozumnej, nie – materii. Jest sposobnością do wzrastania w doświadczaniu radości, miłości i cierpienia, nauką dobrych i złych wyborów, czasem – cofaniem rozwoju. Śmierć, kończąca życie, też służy duszy, nie – ciału. Jest pojawieniem się „warstwy odcinającej” duszę od ciała, które zastygło, przestało łączyć informację, stało się maską. Nie nosi życia. Podobne zjawisko zachodzi w świecie fizycznym, przy zrzucaniu zamierających na drzewie liści. Śmierć, zdawało by się – paradoksalnie, chroni duszę, jest więc łaską. „Odcinanie” duszy od ciała trwa parę godzin, nie jest jednoczesne z ustaniem bicia serca lub – tym bardziej – z końcem pracy mózgu. Oznacza to tylko i aż tyle, że niezbędny jest spokój śmierci, czas nawet do sześciu godzin na faktyczne umieranie człowieka po zatrzymaniu serca. Wykluczone jest tym samym pobieranie narządów do przeszczepów; działanie takie powoduje rozdarcie duszy i niemożność jej odejścia poza czas (zbawienie nie jest możliwe).
Dokładniej o mechanizmie metafizycznym życia i śmierci oraz o rozdartych duszach (tu przyczyn jest więcej, niż transplantacje) napiszę później.
Czas i przestrzeń a fizyka
Kenneth W. Ford pisze w „101 kwantowych pytań”, że homogeniczność przestrzeni (brak uprzywilejowanych punktów i kierunków) oraz symetria czasu (równoważność pomiędzy chwilami upływającego czasu) są bazą dla podstawowych praw fizyki, w tym – fizyki kwantowej: zasady zachowania momentu pędu i zasady zachowania energii.
Kłopot w tym, że przestrzeń nie jest homogeniczna, a czas nie jest równoważny. Kierunki w przestrzeni wiążą się z informacją osnowy energetyczno-informacyjnej Wszechświata (osią Wszechświata). Chwila – elementarna jednostka czasu – ma inną konstrukcję w warunkach siły ciężkości, a inną – w stanie nieważkości, co ściśle połączone jest z brakiem jednolitości przestrzeni.
Wpis, oczywiście, to za mało, by temat rozwinąć – należy mu się cały artykuł. Ale czeka w kolejce: śmierć, budowa Wszechświata (odwrócone Drzewo Kosmiczne), konstrukcja i działanie chwili, sen i białe pole, rozdarcie dusz, przebiegunowanie Ziemi. I pewnie coś jeszcze.. Potrzebny mi mecenat, by te prace swobodnie kontynuować. Jak TO załatwić?
Życie, śmierć i drzewo – zmiany w cz. 1-3
Zaktualizowałam artykuł w odcinkach „Życie, śmierć i drzewo”. Wprowadziłam sporo zmian, wynikających z moich najnowszych badań nad strukturą czasu i budową Wszechświata.
Opór
W teorii Pono oporem nazywam najniższy możliwy stan danego zjawiska. Jest on niezerowym poziomem energii. Czytam ostatnio do poduszki „101 kwantowych pytań” Kennetha W. Forda, popularnonaukową książkę o fizyce kwantowej z 2011 roku. Porównując języki metafizyki i fizyki widzę, że fizyka kwantowa także zakłada istnienie oporu (w świecie materii). Odpowiada on pojęciu „stan podstawowy” cząstki elementarnej. Opór pokazuje zatem świat kwantowy, czyli składający się z cząstek. Ale badania metafizyczne ujawniają, że także niekwantowy świat jest – przestrzenią, na przykład (i nie tylko przestrzenią).
Skwantowana materia w kontinuum przestrzennym.. Uzmysławia, że nie ma sensu spekulować na temat wymiarów cząstek elementarnych. Są one porcjami energii – i informacją. Materia to projekcja, świat energii informacji i obrazów. Jej relacja ze światem kontinuum, sens istnienia, zjawisko życia w materii – to dopiero ciekawe tropy, elementy Teorii wszystkiego! Pono – rzeczywistość jest prawdą.
Japonia. Wysad mrozowy
W kwietniu-maju zeszłego roku nanosiłam na mapę Japonii w skali 1:1 500 000 rozkład energii informacji, pokazywanej przez kolor radiestezyjny leśny. W ramach ćwiczeń teleradiestezyjnych i prób rozpoznania, czym leśny jest, co oznacza. Nie umiałam wtedy odczytać uzyskanych danych, zinterpretować dominującego poziomu energii L: 4444 j. BSM., choć wzór, jaki pojawił się na mapie, niepokoił. Od tamtej chwili postęp prac nad strukturą czasu, rozpoznawaniem znaczenia osi Wszechświata oraz zrozumienie mechanizmu metafizycznego, który doprowadził do śmierci Jerzego Madeja, umożliwia mi podanie wyników. Następujących: podczerwień radiestezyjna o zerowym poziomie energii gromadzi się w rejonie Rowu Kurylskiego, mniej więcej na 152030’-152040’ dł. geogr. wsch. i 45030’-45040’ szer. geogr. pn. Jednocześnie, wzdłuż wybrzeża wyspy Honsiu, od półwyspu Shimokita na północy do miejscowości Kamaishi na południu (z największym natężeniem od miejscowości Hachinoe od Fudai), leśny pokazuje materię na granicy znieruchomienia. Podczerwień radiestezyjna oznacza „mróz w ziemi” (pisałam o tym kilka lat temu w artykule „Mikroopowieść o huraganach i doświadczeniu życiowym”), czego konsekwencją jest wysad mrozowy, tu – na aktywnym sejsmicznie obszarze – powodujący trzęsienie ziemi.
Leśny jest kolorem radiestezyjnym pokazującym charakter i stan projekcji – świata materii.
Ścieżki pieśni
W portfolio KRAJOBRAZ dodałam rozdział zatytułowany „Cykle połączenia informacji w planowaniu, projektowaniu i ochronie krajobrazu”. Niezmiernie istotna rola zadrzewień i zakrzewień na ścieżkach pieśni jest tu tylko zasygnalizowana; temat rozwinę później:)
Struktura czasu
Rozpoznanie struktury czasu przygnębia. „Dłubanie” w kontinuum i nieskończonościach najwyraźniej tak działa, o czym świadczą problemy z równowagą psychiczną matematyków: Georga Cantora, czy Kurta Gödla. Myślę, że to poczucie oderwania od przyjętych przez ludzkość oczywistości „znanego” świata. Zadomowienie w niestabilnej rzeczywistości tworzą relacje międzyludzkie: szacunek, przyjaźń, miłość, dzielona uważność, wymiana myśli, język. Wyjście w świat nieogarniany przynosi samotność; jest jak rozmowy o śmierci – ludzie nie chcą ich podejmować, dociekać, czym jest. Nie ma ośrodków myśli, są ośrodki naukowe (dla tych, co w nauce)..
Cantor miał rację, tworząc teorię mnogości. Czas można zapisać jako dwa zbiory (czasu następnego i stojącego), każdy z nich stanowiący kontinuum. Podzbiorami są zbiory elementów zakrytych i odkrytych (pojedynczy element jest nieskończonością). Teraz – chwila obecna, nieskończenie mała lub nieskończenie wielka, powstaje poprzez wybór dwóch elementów zakrytych i odkrycie ich. Teraźniejszość jest dynamicznym związaniem odkrywanych elementów.
Rację miał Ibn al´Arabi; każda istota rozumna więzi w sobie czas. I Plotyn – że miłość jest podstawą, osią działania świata. I pitagorejczycy, ceniący tetraktys (1+2+3+4=10), symbolizujący ruch, dzianie się, życie jako połączenie informacji. Nawiasem mówiąc, piktogram pokazujący tetraktys jest także symbolem miasta. Itd. Dłubanie w historii myśli ludzkiej pozwala na przywrócenie zadomowienia – w jakimś stopniu. Ja, tu i teraz, otwarcie oczu, życie, bez znieczulenia..
GMO i inne
Przeżywanie życia w teraźniejszości wymaga podjęcia połączenia informacji. Życie w materii jest procesem, nie – stanem, trzeba zatem pozwolić na proces. Ale pokusę stanowi zatrzymanie, utożsamiane z bezpieczeństwem i stabilnością. To, że stabilny świat nie istnieje, jest prawdą nieznaną, lub nieakceptowaną, poglądem dziwaka. Ograniczenie, zastopowanie połączenia informacji materia pokazuje w dwojaki sposób. Po pierwsze: jako powiększającą się barierę, prowadzącą ostatecznie do śmierci ciała lub krajobrazu; materia na granicy znieruchomienia może się rozmnażać. Po drugie: jako skrystalizowanie – ciało lub krajobraz unieruchomione, zachowujące zdolność rozmnażania się, ale nie uczestniczące w dzianiu się życia, sterylne, jedynie tkwiące w teraźniejszości. Co ciekawe, życia nie należy utożsamiać z rozmnażaniem (namnażaniem)!
Manipulacje genetyczne roślin, mających stanowić pożywienie, prowadzą do krystalizacji materii. Sztucznie i „z góry” nadana odporność na patogeny, lub zwiększone dawki herbicydu, lub też wstrzymanie dojrzewania owoców wyłączają dane rośliny z procesu życia – coś, co powinno okazać się w trakcie uprawy (sztuką jest przeprowadzić ją dobrze!) – zostało załatwione, unieruchomione, zanim nastąpi przeżywanie. Rośliny GMO nie są pożywieniem (bo nie żywią). Są ciałami sterylnymi, tj. pozbawionymi życia. Inne przykłady: to, co w medycynie nazywa się rakiem, jest materią skrystalizowaną lub materią „na próbę” (na granicy znieruchomienia); materią „na próbę” jest także zarodek ludzki do trzeciego tygodnia życia, do czasu przyłączenia się doń duszy.
Dekoratorstwo w architekturze krajobrazu, zagospodarowaniu przestrzennym i w ochronie przyrody sterylizuje krajobraz lub doprowadza do krytycznej bariery – w obu przypadkach unieruchamia proces życia. Wszelkie działania twórcze, tj. wprowadzające zmiany w krajobrazie – bez względu na ich charakter – muszą bazować na zachowaniu połączenia informacji w którymś z czterech cykli: wiatru, wody lub w zaburzonych cyklach wiatru i wody. Odłogowanie krajobrazu, nieco szerzej omówione przeze mnie we wpisie „Krajobraz bez człowieka”, także pokazuje materię „na próbę”.
No i co z tego? W świecie, w którym ostatecznie liczy się świadectwo zmysłów, a materia jest jedynym wyznacznikiem rzeczywistości? Niewiele. Osobista satysfakcja z zaspokajania ciekawości świata i rozwoju, zastosowanie w życiu na co dzień. Upubliczniając część moich przemyśleń rozumiem, dlaczego rodzice dosyć szybko wycięli mnie z nauczania dzieci gry w szachy i mam kłopoty z pozyskaniem zleceń (ww. kłopoty są po części wynikiem absolutnego braku zdolności do marketingu). Zatem, co dalej w procesie życia? Wymrzeć? Zaakceptować niestabilny świat, póki jestem tu i teraz?..