GMO i inne
Przeżywanie życia w teraźniejszości wymaga podjęcia połączenia informacji. Życie w materii jest procesem, nie – stanem, trzeba zatem pozwolić na proces. Ale pokusę stanowi zatrzymanie, utożsamiane z bezpieczeństwem i stabilnością. To, że stabilny świat nie istnieje, jest prawdą nieznaną, lub nieakceptowaną, poglądem dziwaka. Ograniczenie, zastopowanie połączenia informacji materia pokazuje w dwojaki sposób. Po pierwsze: jako powiększającą się barierę, prowadzącą ostatecznie do śmierci ciała lub krajobrazu; materia na granicy znieruchomienia może się rozmnażać. Po drugie: jako skrystalizowanie – ciało lub krajobraz unieruchomione, zachowujące zdolność rozmnażania się, ale nie uczestniczące w dzianiu się życia, sterylne, jedynie tkwiące w teraźniejszości. Co ciekawe, życia nie należy utożsamiać z rozmnażaniem (namnażaniem)!
Manipulacje genetyczne roślin, mających stanowić pożywienie, prowadzą do krystalizacji materii. Sztucznie i „z góry” nadana odporność na patogeny, lub zwiększone dawki herbicydu, lub też wstrzymanie dojrzewania owoców wyłączają dane rośliny z procesu życia – coś, co powinno okazać się w trakcie uprawy (sztuką jest przeprowadzić ją dobrze!) – zostało załatwione, unieruchomione, zanim nastąpi przeżywanie. Rośliny GMO nie są pożywieniem (bo nie żywią). Są ciałami sterylnymi, tj. pozbawionymi życia. Inne przykłady: to, co w medycynie nazywa się rakiem, jest materią skrystalizowaną lub materią „na próbę” (na granicy znieruchomienia); materią „na próbę” jest także zarodek ludzki do trzeciego tygodnia życia, do czasu przyłączenia się doń duszy.
Dekoratorstwo w architekturze krajobrazu, zagospodarowaniu przestrzennym i w ochronie przyrody sterylizuje krajobraz lub doprowadza do krytycznej bariery – w obu przypadkach unieruchamia proces życia. Wszelkie działania twórcze, tj. wprowadzające zmiany w krajobrazie – bez względu na ich charakter – muszą bazować na zachowaniu połączenia informacji w którymś z czterech cykli: wiatru, wody lub w zaburzonych cyklach wiatru i wody. Odłogowanie krajobrazu, nieco szerzej omówione przeze mnie we wpisie „Krajobraz bez człowieka”, także pokazuje materię „na próbę”.
No i co z tego? W świecie, w którym ostatecznie liczy się świadectwo zmysłów, a materia jest jedynym wyznacznikiem rzeczywistości? Niewiele. Osobista satysfakcja z zaspokajania ciekawości świata i rozwoju, zastosowanie w życiu na co dzień. Upubliczniając część moich przemyśleń rozumiem, dlaczego rodzice dosyć szybko wycięli mnie z nauczania dzieci gry w szachy i mam kłopoty z pozyskaniem zleceń (ww. kłopoty są po części wynikiem absolutnego braku zdolności do marketingu). Zatem, co dalej w procesie życia? Wymrzeć? Zaakceptować niestabilny świat, póki jestem tu i teraz?..