Odprowadzenie woluntariusza

Posted in: Ciepło i Ogrody- sty 31, 2016 Możliwość komentowania Odprowadzenie woluntariusza została wyłączona

Wieniec psychopomposa, 30.01.2016

Człowiek świadomy swojej śmierci może nie chcieć skorzystać z możliwości odejścia poza czas. Nie wchodzi w świetlisty tunel (most Czinwat), mimo, że ma go przed sobą. Pozostaje w czasie, bo uważa, że jeszcze coś musi załatwić w świecie materii – wpływając na decyzje żyjących. Woluntariusza, bo o nim mowa, nie należy mylić z duszą opętującą żywych – dewą (demonem) lub dybukiem. Woluntariusz nie wiąże się z duszami żyjącymi w materii. Przypomina się przychodząc na myśl, czy śniąc się, coś mówi, perswaduje. Gdy zakończy swoją misję musi jednak zostać odprowadzony poza czas, sam nie jest w stanie utworzyć okna prowadzącego poza Wszechświat. Dusza może zrobić to tylko z poziomu chwili, czyli – żyjąc w świecie materialnym lub trakcie umierania ze świadomością tego faktu (czyli na początku trwania chwili). Duszę umarłego, np. woluntariusza, może natomiast odprowadzić przewodnik dusz – psychopompos. Tworząc dla niego przejście w czasie, który nie płynie – w polu öažymy. Rytuałem, ułatwiającym rozerwanie więzów duszy ze światem żywych, jest posiłek po zakończonym odprowadzeniu duszy – rozerwanie zaplecionego ciasta, np. chałki lub specjalnie przygotowanego wieńca. Zwyczaj ten powinien być stosowany także w trakcie stypy. Ale nie jest, także dlatego, że na ogół nie miałby sensu. Ogromna większość dusz umierających ludzi nie odchodzi – z różnych przyczyn – poza czas. Co tu, zresztą, mówić o duszach! Prezydent RP deklaruje donację swoich narządów, które musiałyby być – co oczywiste – pobrane w trakcie śmierci. Nie towarzyszy temu żadna refleksja na temat duszy, jej istnienia i tego, co z nią się wtedy i jak dzieje. Refleksja, dodam, która dotyczy człowieka wierzącego. Ale w co wierzącego? W dużego i groźnego PANA za zamkniętymi drzwiami?..

Czuję się czasem, czasem często, jak cudak zerwany z choinki..

Comments are closed.