Mgła w Modlinie i ley lines

Posted in: Ciepło i Ogrody- lis 12, 2015 Możliwość komentowania Mgła w Modlinie i ley lines została wyłączona

Uluru, czyli Ayers Rock w Australii, dużej mocy ley line (przetworzone zdjęcie z internetu)

Mgła w Modlinie; temat jest zbyt ciekawy, by szybko go zakończyć.

Na obszarze lotniska, Twierdzy Modlin, Starego Modlina dominujące połączenie informacji realizowane jest w cyklu wody. Ale pojawia się tu także zaburzony cykl wody (cykl opisywany przeze mnie w Drawieńskim Parku Narodowym), związany z barierą w podziemnym przepływie wody. Patrząc na szczegółową mapę geologiczną, wskazującą, gdzie przede wszystkim może być realizowany odpływ podziemny oraz na zdjęcie lotnicze, widać niezbyt szczęśliwą lokalizację zwałowiska na prawym brzegu Narwi, obok drogi nr 85 i linii kolejowej. Tworzy ono barierę dla połączenia informacji w cyklu wody, co skutkuje pojawieniem się „protezy” w postaci cyklu zaburzonego. Potężną barierę dla wody w gruncie stanowi także Twierdza Modlin. Zaburzony cykl wody jest cyklem prowadzącym do śmierci krajobrazu lub człowieka w świecie materii. Pokazują to smoki jedi niebieskie (rozpraszanie kształtu) i białe (sterylizacja materii). Taką informację niesie też mgła. Wydaje się, że zaburzony cykl wody jest czynnikiem dodatkowym w kłopotach z mgłą w Modlinie, nie – głównym (ten opisywałam 6 listopada).

Jako architekt krajobrazu, zwykle szukam rozwiązań twórczych dla danego krajobrazu. Środkiem łagodzącym kłopoty z utrwalającą się mgłą byłoby niewątpliwie uruchomienie zaburzonego cyklu wiatru na obszarze pomiędzy lotniskiem a Starym Modlinem. Przepływ energii informacji pionowo i w górę ułatwiałby rozpraszanie mgły. Proces ten mógłby być realizowany poprzez zróżnicowanie rzeźby terenu (utworzenie terp o odpowiednim przebiegu). A dlaczego na wskazanym obszarze? Bo znajduje się tam ley line. O ley lines pisałam trochę w artykule „O czasie”, że są to prowadnice czasu stojącego i że pokazują się na powierzchni Ziemi jako plamy, a nie – linie (jak uważają klasycy geomanci). Dziś mogę dodać: plamy, bo ley lines biegną z głębi w głąb czasu wraz z przesuwającą się chwilą, stanowią zatem swoisty rzut pionowy linii prostych, wytyczających kierunek chwili, na powierzchnię czasu (?!). Wygląda na to, że ley lines stabilizują przesuwanie się chwili, zatem ich zagospodarowanie, jako miejsc na Ziemi, realizuje potrzebę stabilności, utrwalenia – tradycji (i bywa, że to odzwierciedla).

Znów widzę, że nagromadziło się sporo nowych, nie opisywanych i nie wytłumaczonych przeze mnie odkryć. Niewątpliwie ciekawym rozpoznaniem jest istnienie na Ziemi tzw. tšedo, miejsc równoważących powierzchnię czasu (podobnie, jak ley lines stabilizują przesuwanie się chwili – upływ czasu).

Comments are closed.