Czas utracony
Po to, aby „czas pasł się dobrze na łąkach nieustannej chwili”, co oznacza niekończący się świat przyjazny człowiekowi, potrzebne są dwa czynniki: stabilne i trwałe pole magnetyczne oraz rozumni i zrównoważeni obdarzeni świadomością uczestnicy świata. W poprzednim wpisie wytłumaczyłam, dlaczego pole magnetyczne musi być stabilne – by miał się gdzie wyświetlać świat. Przynajmniej 15-20 procent ludzi o szerokim spojrzeniu, łączących świat materii i ducha, potrzebnych jest w tym samym celu. Muszą to być ludzie będący w stanie pożytkować przynajmniej większą część informacji jedi (minimum 65 % zakresu jedi), zapewniając tym samym tzw. środowanie – podtrzymanie przestrzeni. Krótko podsumowując – istnienie przestrzeni umożliwiają jedynie oba wymienione czynniki razem: stabilne pole magnetyczne, będące magazynem mocy oraz ludzie pożytkujący większą część zakresu jedi. Innymi słowy: energia, której nośnikiem jest pole magnetyczne, a źródłem – czas oraz informacja, której nośnikiem są ludzie, świadomi gospodarze świata. W uniwersalnym języku świadomości symbolem pola magnetycznego jest litera G, a jedi – litery UI.
Koncepcja słupów utrzymujących sklepienie niebieskie jest pomysłem archaicznym, obecnym w licznych wierzeniach; na ogół funkcję tę pełnią pojedyncze góry, samotne duże drzewa, czyli wyróżniające się obiekty materialne. W tybetańskiej „religii ludzi”, poprzedniczce religii bon, są to ludzie. Ludzie dysponujący odpowiednio dużą przestrzenią do życia, tak, by widzieli dalej, niż materia, potrafili tworzyć opisywane już przeze mnie lustro. Nawiasem mówiąc, lustro, czyli umiejętność uświadomienia sobie istnienia duchowej części świata (co nie jest ani wiarą, ani religią..), oznacza pożytkowanie co najmniej 65% jedi. Takie, jak to nazywam – „krótkie przełączenie”, ma w języku świadomości literę Q. Zwornikami sklepienia niebieskiego, czy też – królewskiego, muszą być ludzie, bo materia jest jedynie projekcją..
Zatem, zniszczyć przestrzeń, a tym samym – wyprodukować koniec świata, można w dwojaki sposób: skutecznie naruszając pole magnetyczne (rozerwaniem biegunów magnetycznych) lub zawężając przestrzeń do życia (niemal) wszystkim ludziom. Trzecią możliwością jest otwarcie „siódmej pieczęci” – hiatus, prowadzący do rozszerzenia zakresu superpozycji kwantów czasu 1x–7x (w normalnych warunkach jest to superpozycja w zakresie 1x-5x; 1x-8x to koniec czasu). Uszkodzenie pola magnetycznego plus zrobienie z ludzi tępych niewolników materii (bez możliwości wzrostu i rozwoju świadomości) plus rozwarcie czasu poza dopuszczalne granice da idealne zakończenie znanego nam świata. Nota bene – łącznie ze światem równoległym. Co oznacza, że ten eksperyment nie posłuży także jego twórcom, kimkolwiek by byli. Rozlewająca się po świecie fioletowa zorza polarna – pokazująca, że przebiegunowanie Ziemi już jest w toku – będzie tegoż końca sygnałem.
Wszystko jest możliwe. Obserwuję straszliwy uwiąd rozumu, wylew durnoty, brak rozważania czegokolwiek wielostronnie, dogłębnie. O naszym zdrowiu, życiu, polityce i ekonomii decydują ludzie pozbawieni pełnego oddechu – zatkani, niedotlenieni, o przegrzanych mózgach i sercach, często – o istotnie zawężonej przestrzeni informacyjnej. Przykładem ich działań są próby wprowadzenia obowiązkowych szczepień przeciwko covid-19 – przestarzałym w obecnej chwili preparatem, ewidentnie zalegającym magazyny, który na dobitkę jest ciągle w fazie eksperymentu oraz powoduje modyfikację genomu człowieka (o nieznanych na dłuższą metę skutkach). Korzyści epidemiologicznych nie widzę – zaszczepieni też chorują i są źródłem zakażeń.
Wracając do tematu końca świata; rzecz w tym, że może się on zacząć – i najprawdopodobniej tak się stanie – ale nie może się dopełnić. Czas ogólnokosmiczny, symbolizowany przez Uroborosa, nie zakończył bowiem ewolucji. To znaczy, że możliwości energetyczne czasu nie doszły jeszcze do minimum, wyznaczającego całkowite zamknięcie świata – pozbawionego zarówno energii czasu, jak i przestrzeni. Oparcie oscylacji czasu stojącego (tj. czasu tworzącego ekran dla wyświetlania się świata) jeszcze dwukrotnie się obniży – ustalając warunki życia dla ostatniej epoki ziemskiej oraz krótkiego domknięcia świata.
Uwagi końcowe
Cytat w pierwszym zdaniu pochodzi z wiersza Macieja Niemca, z tomu „Stan nasycenia”, wydanego przez Zeszyty Literackie w 2012 roku.