Patrzenie w górę schematu
Tytuł nawiązuje do anegdoty, czyli zdarzenia przerobionego na opowieść, z początku lat 90. XX w. Paroletni samochód Geo Spectrum, którym w USA jeździliśmy – mój ówczesny mąż Tomaszek i ja – zaczął szwankować. Przy dłuższej pracy silnika na wolnych obrotach wentylator chłodnicy przestawał działać. Wtedy też nie chodził nawiew do kabiny kierowcy. Autoryzowany serwis Chevroleta przez kilka miesięcy usiłował ustalić przyczynę – bez skutku. Po kolejnym odebraniu nie naprawionego samochodu z serwisu, poradziłam Tomaszkowi, aby – jako absolwent politechniki i krótkofalowiec, czyli umiejący czytać schematy elektryczne – sam przeanalizował schemat instalacji elektrycznej samochodu. Po godzinie chłop znalazł wspólny przewód dla obu wentylatorów, niejako nadrzędny w stosunku do dalszych rozgałęzień i następnego dnia rano powiadomił o tym warsztat. Usterkę udało się wreszcie usunąć, a menadżer serwisu przyznał z rozbrajającą szczerością: „Nie patrzyliśmy w górę schematu”.
Brak rozważań na wyższym poziomie ogólności w stosunku do podejmowanego zagadnienia wydaje się chorobą współczesnych działań, wyborów, polityki. Z dziedziny ochrony środowiska: młodzież szkolna i studencka przeprowadzała w zeszłym roku strajki klimatyczne, w których główny nacisk kładziono na konieczność redukcji emisji dwutlenku węgla i poprawę jego absorpcji przez ekosystemy. Nieco wcześniej sporo młodzieży (i dorosłych) brało udział w demonstracjach na rzecz pozostawienia w Puszczy Białowieskiej martwych drzewostanów, czyli idei całkowicie przeciwnej wspomnianej redukcji CO2. Kupy się to wszystko nie trzyma, ale nie budzi refleksji. „Nie myśleć, działać, działać!”
Świat jest rozpraszany, taka energia w nim dominuje. Nie dziwią mnie zatem susze i pożary, kłopoty z klimatem – to wynik kompensowania przez środowisko (projekcję) tego, co ludzie robią z czasem i krajobrazem. Ale o tym będę pisać później.
PS dodane 3 marca 2020. Patrzę kolejny raz na młodych polskich aktywistów klimatycznych – to dzieci epoki rozwiązywania testów. Czy nikt – przynajmniej na poziomie szkoły średniej i wyższej – nie uczy ich, że klimat jest zjawiskiem dużo bardziej kompleksowym, niż odzwierciedlałaby to zakładana reakcja na pojedynczy zasób (czynnik) materialny? Zapewne nie uczy; myślenie, a tym bardziej – rozważanie, nie mieści się w możliwościach ujęcia w testy..