Krańce życia w materii
(..) myśli przymocowane
Do ciała, ciało do czasu, czas do daremności, daremność
Jest gratis.
Maciej Niemiec, ze zbioru „Stan nasycenia”, 2012
Zakres życia w materii wyznacza zbiór oscylujących cząstek czasu stojącego, zwanych bindi gerandi (w tłumaczeniu z sanskrytu i islandzkiego: punkty, które działają). O bindi gerandi i czasie napiszę później; teraz tylko przypomnę, że oscylujący czas stojący tworzy przestrzeń wraz z jej granicami – polami światła (por. wpis „Przestrzeń i światło” z 1.12.2016). Materia ujawnia się w świetle poprzez kształty. Te z kształtów, które podlegają stałemu, dynamicznemu skupianiu się (wyostrzaniu, jak na obrazie fotograficznym) i rozpraszaniu, są żywe. Dwa skrajne chwilowe stany kształtu to: maksymalne skupienie kształtu, dojście do bariery i prawie bezruchu, zwane oporem oraz krańcowe rozproszenie kształtu, także związane z zanikaniem ruchu – zwane progiem. Opór i próg, jako najwyższe możliwe skupianie i rozpraszanie kształtu, są porównywalne z polem őažyma prawym i polem őažyma lewym, tj. polami światła skupiającego i rozpraszającego (jako stanami skrajnymi danego aspektu), lecz nie są tym samym. Pola őažyma są składnikami środowiska, czyli są rzeczywiste, kształty (materia) są pozorne, są projekcją. Ze względu na rozmaite mieszanie światła w poszczególnych częściach Ziemi, kształty obserwuje się w świetle o różnym charakterze – skupionym, rozproszonym lub pośrednim. Dalsze rozważania na temat przestrzeni i światła zamieszczę w którymś z kolejnych wpisów. I jeszcze jedno: śmierć znajduje się poza progiem (poza poziomem energii progu).
Spadanie na próg i wbijanie się w opór są pewnymi chwilowymi stanami energetyczno-informacyjnymi materii żywej, więc dotyczą także ciał istot rozumnych. W ciele istnieją mechanizmy, zabezpieczające przed wyjściem poza obie te granice i tym samym – przed bezruchem (energetycznym) ciała. Tak więc, tarczyca (wydzielany przez nią hormon trójjodotyronina) tworzy barierę bezpieczeństwa „na pięć minut” przed progiem, podobnie działa szyszynka (jej hormon melanina) wobec oporu. Upośledzenie działań tych organów związane jest z charakterystycznymi chorobami „progowymi” i ”oporowymi”. Typowe choroby progowe to: rak (zimne energetycznie nowotwory), choroby zanikowe mięśni, grypa. Typową chorobą oporową jest białaczka limfatyczna – choroba kostycznych mężczyzn. Zarazą w pewien sposób związaną z progiem jest gorączka krwotoczna ebola, ale – jak podejrzewam – zasadniczą przyczyną jej pojawienia się obecnie jest stosowanie w żywności roślin GMO, podczas gdy w epidemii lat 70. XX wieku było to pokłosie tzw. Zielonej rewolucji (por. wpis o GMO z 30.08.2016).
Dusza, związana z ciałem i światem materii, nie musi ograniczać się do zakresu oporo-progowego energii informacji materii. Zakres ten, zwany przeze mnie koniecznością (por. wpis „Lewa ręka ciemności” z 25.12.2016), powinien być przez duszę wykorzystywany tylko w niezbędnym minimum, w istocie – różnym, jak różne są dusze. Ale w dzisiejszym świecie to, co utożsamiane jest z wiedzą i rozumem, z takim właśnie oglądem świata (nauka, naukowość), zobowiązuje poszukiwacza wiedzy do ograniczenia się do ram zmysłowego świata konieczności. Rozpowszechnione obecnie zjawiska polityczno-społeczne, takie jak terroryzm, czy odwrót od demokracji ku dyktaturze, to wynik postrzegania świata w sposób progowy, szalenie zawężony, zintegrowany na poziomie prymitywnym, nie wykorzystujący nawet spektrum oferowanego przez materię. Nie mówiąc o wyższych potrzebach człowieka, jego rozwoju i wolności żywiącej duszę (wg definicji zamieszczonych we wpisie „Lewa ręka ciemności”).
PS 1. O psychopatii, rozmaitego wymiaru dyktatorach, zintegrowaniu i dezintegracji psychiki człowieka doskonale pisze prof. Kazimierz Dąbrowski, twórca teorii dezintegracji pozytywnej. Korzystam z popularnonaukowej książki jego autorstwa „Trud istnienia”, Wiedza Powszechna, Warszawa 1975. Jedno wyjaśnienie: to, co prof. Dąbrowski nazywa „czynnikiem trzecim”, nie dającym się zlokalizować w ciele materialnym i wpływach środowiska motorem rozwoju psychiki ludzkiej, w języku metafizyka nazywa się duszą.
PS 2. Park w Brodach k. Lubska, ilustrujący powyższy wpis, jest przykładem silnie progowych działań ludzi, którzy – pragnąc rewitalizacji (?) barokowego założenia ogrodowego – spychają je do formy statycznych dekoracji o rozpadającym się kształcie, zamierających. Obawiam się, że park dziś ma się dużo gorzej, niż na zdjęciu z maja 2010, po serii kolejnych tzw. seminariów parkowych (por. wpis „Względność bezwzględności” z 22.10.2013). Śmierć znajduje się za progiem..
PS 3. Sporo metafizyki zawierał w swoich wierszach Maciej Niemiec, poeta zmarły samobójczą śmiercią w Paryżu, w styczniu 2012 roku. Czas daremny to karma, los do odrobienia – policzone dni i tygodnie. Ta daremność nie jest gratis, jest przymusem związanym z przeszłymi czynami. Także w przypadku dharmy, trudnego losu, z jakichś względów wybranego przez duszę, daremność czasu gratis nie jest – jest decyzją jego przeżycia. Pojęcia karmy i dharmy tłumaczę we wpisie „Wolny przelot” z dnia 11 marca 2016.