Życie czasem wstecznym
Ludzie nie uświadamiają sobie sposobu, w jaki żyją w czasie. Odniesieniem są na ogół sprawy materialne, a czas to zegar, odmierzający stałe kroki trwania. Narastające latami artefakty, zapełniające życie, praca, wymagająca systematyczności i uporządkowania, skłaniają tych, którzy cenią sobie „wewnętrzny, suwerenny porządek umysłu”, do życia czasem wstecznym. Jest to takie podejście do przeżywania czasu, w którym przyszłość staje się teraźniejszością. Zaplanowane dni, tygodnie, miesiące, lata i odliczanie do końca okresu rozliczeniowego. Chwila, w której toczy się życie, rozpoczyna się od bariery-granicy-ustalenia pożądanego stanu przyszłego. Człowiek nie jest w stanie zanurzyć się w życiu, poddać jego biegowi, zrozumieć, że jest ono rozwijającą się na bieżąco Przygodą, nie potrafi przeżywać życia w chwili. Jednakże informacja, którą niesie rozpoczęcie chwili, determinuje możliwości jej zakończenia. W opisanym przypadku jest to narastanie bariery, skutkujące ograniczeniem zdolności połączenia informacji (warunkującego m.in. zdrowe życie ciała materialnego). Pojawia się tzw. „materia na próbę” – tak określam materię na granicy znieruchomienia, nie podejmującą połączenia informacji. Medycyna na ogól nazywa to rakiem, choć z metafizycznego punktu widzenia materia ta rakiem nie jest (jest nim sterylna, tj. pozbawiona życia, rozmnażająca się poza kontrolą organizmu materia, rezultat jeszcze innego podejścia do przeżywania chwili..).
No, cóż.. Zrozumienie, jak działa świat, bywa pomocne w życiu. Poza tym, jest pasjonujące! Ja też cenię wewnętrzny, suwerenny porządek umysłu i uczę się akceptować fakt, że stabilny świat nie istnieje, i uczę się przeżywać życie w chwili..